wtorek, 8 września 2015

Pośpiech jest złym doradcą. Ale czy zawsze?


Opracować, zdezynfekować i wypełnić dolny, czterokanałowy trzonowiec w 40 minut nie pomijając żadnej procedury? 

Znieczulenie, koferdam, trepanacja, opracowanie ujść, prostowanie krzywizn, ustalenie glide path'u, opracowanie maszynowe i ... 

W tym miejscu następuje krótka przerwa. 

Podczas opracowania ostatniego kanału ostatnim narzędziem z sekwencji nastąpił pewien przełom. W momencie, w którym łamie się zasady BHP łamie się również narzędzia. Tak się stało i tym razem. 

Chcąc dokończyć żwawe opracowanie, które do tej pory szło błyskawicznie popchnąłem ostatnie narzędzie w sekwencji po to, żeby dokonać przedwczesnej obturacji stopem niklowo-tytanowym w okolicy wierzchołka. 

To nie czas i miejsce, by opisywać krok po kroku technikę zarządzania złamanym narzędziem. Konkluzja płynąca z sytuacji jest taka, że czas i procedury potrzebne do usunięcia narzędzia pozwoliły na odnalezienie trzeciego, całkowicie osobnego kanału w korzeniu mezjalnym - tzw. mezjo-mezjalnego. Dzięki temu szanse na usunięcie infekcji i tym samym wygojenie się zmiany okołowierzchołkowej wzrosły, przy mam nadzieję, niezwiększonym ryzyku biomechanicznym. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz